Psychotesty kierowców

Mam wadę wzroku (jednooczny na lewe na prawe +5, Jeździłem widlakiem 6 lat, zarabiając na studia, nigdy nic nie zrzuciłem. Powiem tak palety euro są duże, a na badaniu każą ustawiać patyczki grube na 1 mm lub mniej. Psychotesty to polski wymysł, za granicą ich nie ma i co jest przez to więcej wypadków? Oczywiście nigdy nie pracowałem i bym się nie podjął wysokiego składu, ale wyciąganie palet z ciężarówki i umieszczanie ich w magazynie - pikuś. Od 9 lat mam prawko B jeździłem busem zawodowo, bez żadnego wypadku. Morał z tego taki, że te wszystkie badanie są nic nie warte. Z moją wadą wzroku nie powinienem jeździć widlakiem a jeździłem i nic się ni stało. Problem wypadków w pracy moim zdaniem polega na tym, że ludzie nie skupiają się nad tym co robią i często chcą zrobić coś szybciej po to by mieć chwile oddechu. Najlepszy przykład na moim znajomym. W związku ze zmiana przepisów kierowca kat. B zawodowy musi mieć wykonane psychotesty mój znajomy miał z tym problem (astygmatyzm) oczywiście "się udało" W pracy zawodowej wykorzystuje ford-a focusa (handlowiec) i teoretycznie ze względu na wadę wzroku nie powinien nim jeździć najśmieszniejsze jest to, że jego auto prywatne to również ford focus. jak to więc jest że służbowym focusem nie powinien jeździć a swoim może - to chyba najlepiej pokazuje polski burd.. Jak byłem w USA na work and travel program to też zdarzyło mi się jeździć widlakiem, jak opowiadałem o badaniach jakie na widlaka w Polsce trzeba mieć to jeden jankes powiedział że słyszał o czymś takim, bo NASA coś takiego maja astronauci. Pracowałem w wytwórni spożywczej żadnych badań na widlaka żadnych badań sanepidowskich. Ba powiem więcej jeden z jankesów miał HIV-a i nie był to problem do pracy i co wy na to?I czy tam ludzie padają na epidemie? czy jest większa liczba wypadków? Rządzących mamy do du.. dobrze że nie którzy lekarze znają realia i wiedzą że widlak to nie rakieta! Trzeba jeździć z głową i tyle!